ďťż

5

Świat eMki
poniedziałek

puścić się jeszcze raz
tej samej poręczy
heblowanej od poczatku świata

po czym zerwać płat nieba
naklejając go na ścianie
wyrzygać zlość
przed snem

a potem wstać z portfelem
pełnym wierszy
bez róz
kupowanych w kwiaciarni

o tym samym sercu
rozbitym na wiele żyć
gdzies tam głęboko
już nic
poza gettem...

grudzień 07

wtorek

I

moja matka sprzedała mnie diabłu
diabeł dojrzewał szybko
nim się spostrzegłem stanąłem nad morzem
rozpusty
jego fale zamieniły mnie w dwugłowego psa
zdjąłem obrożę
jedna głowa zagryzła drugą
szklane oczy poturlały się po podłodze
umarłem na stole zostawiając sen
a potem poznałem samotność prowokując
wszystkich chrystusów
i byłem połową w każdej konającej połowie
coraz bardziej niewidocznej
dla ślepego świata

dziś wiem że wiedziała
zaczęła ubierać się na czarno
być może gdybym urodził się dziewczynką
o ślicznie kręconych włosach
albo miał duże niebieskie oczy
zabrałaby więcej i przestała kłamać
że na tym świecie nie ma dobrych matek

II

zamknięte drzwi patrzą z bezlitosną pogardą
pytają kim jestem choć znają mnie doskonale

walczę!
zostawiam listy na wycieraczce
a potem uciekam w najciemniesze ulice
i czuję jak wspaniale jest upaść

jak bosko
przeżuwając skończonego siebie

grudzień 07

środa

buduję osadę
zapominając najprostszych słów
oddaje się
w zimne ramiona drzew
- pokryjomu wciąż będąc dzieckiem
które nienawidzi szkoły

wybacz mi Panie
wiem że jestem słaby
moje oczy uciekają w bezpieczny świat
i nie muszę nic mówić
gdy rozmawiam z duchami
o tym jak łatwo upić człowieczeństwo

prawdziwym snem
w którym okna nie płoną
a zwęglone marzenia
schowane w bezimienną urnę
nie staną (się) zapomniane
na zakurzonej półce

styczeń 08

czwartek

może Bóg jest szczęściem po prostu...

urodziłem się pod złym dachem
ściany miały macki

kiedy byłem duszony marzyłem o porcji płatków
zjedzonych przy stole w rodzinnej atmosferze

próbowałem marzyć
pobudzony wściekłymi łzami
i biec jak najdalej w ramiona bezdomności -

do słodkiej utraty tchu
przed ojcem kochanką bratem
wymyślanymi na przemian
w tej samej lub innej osobie

przeciwko diabłu
związanemu do krzyża

styczeń 08

piątek

"Miejsce, w którym żyję
to rodzaj labiryntu,
i ciągle szukam
wyjścia albo domu."

Anne Sexton (Dzieci)

I

z albumu mojej matki pływające obrazy
nadmorskich kurortów i mazur zalanych słońcem
gdzieś tam ja
poszukujący domu

ale to sny są tylko
moja matka nie ma albumu

II

poznaj po oczach
zapomniały wschodzącego słońca
gdzieś nagle pomiędzy bólem głowy
a kolejną psychodeliczną flaszką

spadł śnieg
biel zaprasza do środka
tysiącami zrezygnowanych twarzy

luty 08

***

Matka Boska pisząca wiersz na fortepianie
przemienia ogień w niezmącony spokój
przytula dziecię czule i oddanie
ze łzą wzruszenia zakręconą w oku

Matka Boska samotna jak przydrożny kamień
wygląda przez okno zasłuchana w świerszcze
Matka Boska Poetów ich ostatnie znamię
Matka jak parasol chroniący przed deszczem

w pokoju obok diabeł klucz przekręca
powraca z wojny na Dalekim Wschodzie
zmęczonym krokiem podchodzi do dziecka

- Diabeł jak bursztyn
odkryty na dnie morza
i jak światło płynące rodem z ulicznych krain

listopad 07

***(tylko pani potrafi tak śpiewać)

tylko pani potrafi tak śpiewać
wysokim głosem
aż trzęsie się ziemia
a zwierzęta z ciekawością
odwracają głowę

pozwoli pani
a nuty same popłyną
pozbieram je na chusteczkę
i wypuszczę do nieba

wrzesień 07

flaszka z Panem Bogiem

posyp ziomuś jeszcze jedną
niech wiruje z nami świat
dzisiaj wszystkie sprawy bledną
Twoje zdrówko i sto lat!

a gdzie Gabriel urwis jeden
Gabriel w pracy a to drań
cóż wypijmy więc za Eden
i za zdrówko pięknych pań!

posyp ziomek co tak wolno
nie zasypiaj seans trwa
oby nam się lepiej wiodło
i za Polskę tra la la!

kwiecień 07

przestaję kochać

"Jaki kamień - taki cios
Nie dziwi nic
Jakie życie - taka śmierć(...)"

Edyta Geppert

przestaję kochać śniąc miłość raz jeszcze
znajoma wódka tylko piętrzy rany
najwięcej krętych ma złamane serce
- czy muszą wszystkie do ściany (?)

...

przestaję kochać by kochać z powrotem
zazdroszcząc blasku pod sklepieniem nocy
zaglądam w oczy najczęściej niebieskie
jak lód się stają - nie ma mnie we mnie...

grudzień 08

remedium

tyle miłości ile innych kobiet
i nie obchodzą mnie twoje nastroje...

a to wszystko żeby poczuć się lepszą
dla zabawy przebić serce obcasem
byle tylko ból zapamiętał
- pas de quatre

xxx

z głębokich marzeń o miłości
zabieram drobne - układam bukiety

znów mogę dotykać nieba
i widzę morze

i puszczam tęczę z dłoni...

grudzień 08

*pas de quatre - fr. taniec dwu par.


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl
  • Powered by WordPress, © Świat eMki