ďťż
Ĺwiat eMki
poniedziałek
puścić się jeszcze raz tej samej poręczy heblowanej od poczatku świata po czym zerwać płat nieba naklejając go na ścianie wyrzygać zlość przed snem a potem wstać z portfelem pełnym wierszy bez róz kupowanych w kwiaciarni o tym samym sercu rozbitym na wiele żyć gdzies tam głęboko już nic poza gettem... grudzień 07 wtorek I moja matka sprzedała mnie diabłu diabeł dojrzewał szybko nim się spostrzegłem stanąłem nad morzem rozpusty jego fale zamieniły mnie w dwugłowego psa zdjąłem obrożę jedna głowa zagryzła drugą szklane oczy poturlały się po podłodze umarłem na stole zostawiając sen a potem poznałem samotność prowokując wszystkich chrystusów i byłem połową w każdej konającej połowie coraz bardziej niewidocznej dla ślepego świata dziś wiem że wiedziała zaczęła ubierać się na czarno być może gdybym urodził się dziewczynką o ślicznie kręconych włosach albo miał duże niebieskie oczy zabrałaby więcej i przestała kłamać że na tym świecie nie ma dobrych matek II zamknięte drzwi patrzą z bezlitosną pogardą pytają kim jestem choć znają mnie doskonale walczę! zostawiam listy na wycieraczce a potem uciekam w najciemniesze ulice i czuję jak wspaniale jest upaść jak bosko przeżuwając skończonego siebie grudzień 07 środa buduję osadę zapominając najprostszych słów oddaje się w zimne ramiona drzew - pokryjomu wciąż będąc dzieckiem które nienawidzi szkoły wybacz mi Panie wiem że jestem słaby moje oczy uciekają w bezpieczny świat i nie muszę nic mówić gdy rozmawiam z duchami o tym jak łatwo upić człowieczeństwo prawdziwym snem w którym okna nie płoną a zwęglone marzenia schowane w bezimienną urnę nie staną (się) zapomniane na zakurzonej półce styczeń 08 czwartek może Bóg jest szczęściem po prostu... urodziłem się pod złym dachem ściany miały macki kiedy byłem duszony marzyłem o porcji płatków zjedzonych przy stole w rodzinnej atmosferze próbowałem marzyć pobudzony wściekłymi łzami i biec jak najdalej w ramiona bezdomności - do słodkiej utraty tchu przed ojcem kochanką bratem wymyślanymi na przemian w tej samej lub innej osobie przeciwko diabłu związanemu do krzyża styczeń 08 piątek "Miejsce, w którym żyję to rodzaj labiryntu, i ciągle szukam wyjścia albo domu." Anne Sexton (Dzieci) I z albumu mojej matki pływające obrazy nadmorskich kurortów i mazur zalanych słońcem gdzieś tam ja poszukujący domu ale to sny są tylko moja matka nie ma albumu II poznaj po oczach zapomniały wschodzącego słońca gdzieś nagle pomiędzy bólem głowy a kolejną psychodeliczną flaszką spadł śnieg biel zaprasza do środka tysiącami zrezygnowanych twarzy luty 08 *** Matka Boska pisząca wiersz na fortepianie przemienia ogień w niezmącony spokój przytula dziecię czule i oddanie ze łzą wzruszenia zakręconą w oku Matka Boska samotna jak przydrożny kamień wygląda przez okno zasłuchana w świerszcze Matka Boska Poetów ich ostatnie znamię Matka jak parasol chroniący przed deszczem w pokoju obok diabeł klucz przekręca powraca z wojny na Dalekim Wschodzie zmęczonym krokiem podchodzi do dziecka - Diabeł jak bursztyn odkryty na dnie morza i jak światło płynące rodem z ulicznych krain listopad 07 ***(tylko pani potrafi tak śpiewać) tylko pani potrafi tak śpiewać wysokim głosem aż trzęsie się ziemia a zwierzęta z ciekawością odwracają głowę pozwoli pani a nuty same popłyną pozbieram je na chusteczkę i wypuszczę do nieba wrzesień 07 flaszka z Panem Bogiem posyp ziomuś jeszcze jedną niech wiruje z nami świat dzisiaj wszystkie sprawy bledną Twoje zdrówko i sto lat! a gdzie Gabriel urwis jeden Gabriel w pracy a to drań cóż wypijmy więc za Eden i za zdrówko pięknych pań! posyp ziomek co tak wolno nie zasypiaj seans trwa oby nam się lepiej wiodło i za Polskę tra la la! kwiecień 07 przestaję kochać "Jaki kamień - taki cios Nie dziwi nic Jakie życie - taka śmierć(...)" Edyta Geppert przestaję kochać śniąc miłość raz jeszcze znajoma wódka tylko piętrzy rany najwięcej krętych ma złamane serce - czy muszą wszystkie do ściany (?) ... przestaję kochać by kochać z powrotem zazdroszcząc blasku pod sklepieniem nocy zaglądam w oczy najczęściej niebieskie jak lód się stają - nie ma mnie we mnie... grudzień 08 remedium tyle miłości ile innych kobiet i nie obchodzą mnie twoje nastroje... a to wszystko żeby poczuć się lepszą dla zabawy przebić serce obcasem byle tylko ból zapamiętał - pas de quatre xxx z głębokich marzeń o miłości zabieram drobne - układam bukiety znów mogę dotykać nieba i widzę morze i puszczam tęczę z dłoni... grudzień 08 *pas de quatre - fr. taniec dwu par. |
Podstrony
|