ďťż
Ĺwiat eMki
Wszystko wskazuje na to, że Toyota Motor Company wkrótce wyprzedzi w sprzedaży General Motors Corporation, który przewodzi światowej stawce producentów samochodów. Gdy Amerykanie mają problemy ze sprzedażą swoich aut, Toyota z trudnością nadąża z produkcją.
[URL=http://www.rzeczpospolita.pl/teksty/wydanie_051005/ekonomia_a_1-2.F.jpg] [/URL] Według japońskich statystyków Toyota znajdzie się na pozycji lidera najdalej na początku przyszłego roku. Nie ma wątpliwości, że tak się stanie, jeśli utrzyma ona tempo wzrostu sprzedaży, a GM nie wyjdzie z finansowego kryzysu. Japoński koncern nie ma problemów finansowych, świetnie sprzedaje auta, nie ma kosztownych w utrzymaniu nadmiernych zapasów. Po podaniu tej informacji kurs akcji Toyoty zwiększył się tak, że rynkowa wartość koncernu wzrosła o 10 mld USD, osiągając 168 mld USD. Trafić do konsumenta Toyota trafiła w gusty amerykańskich konsumentów, którzy polubili "spokojne" limuzyny, spalające o wiele mniej paliwa, około połowy tego, co amerykański konkurent. Przy cenie 3 dolary za galon (3,8 l) ma to ogromne znaczenie dla zmotoryzowanych Amerykanów. Sprzedaż Toyoty w USA wzrosła we wrześniu w porównaniu z sierpniem o 10 procent. W tym samym czasie sprzedaż GM spadła o 24 proc., a Forda - o 20 proc. Toyota zwiększa swój udział w rynku amerykańskim, mimo że prowadzi bardzo zachowawczą politykę finansową. Nie angażuje się w poboczne działalności, nie udziela upustów cenowych. GM, Ford iChrysler dają teraz upust od każdego auta w wysokości 3140 USD. Z każdą decyzją inwestycyjną Japończycy wahają się bardzo długo. Tak było chociażby z fabryką skrzyni biegów w Wałbrzychu czy fabryką samochodów w Rosji. Zdaniem Thomasa Leritza z funduszu kapitałowego Argent Capital Management powtarza się sytuacja z okresu kryzysu naftowego w latach 70., kiedy to nagle Amerykanie zauważyli, że ich auta palą za dużo. Wtedy Toyota dopiero myślała o rynku amerykańskim po porażce z lat 60. Teraz ma w USA 8 fabryk, a jej sztandarowy model na tym rynku Camr jest postrzegany jako auto amerykańskie, tyle że spalające mało benzyny. Skąd ten sukces Hiroyuki Watanabe, ustępujący dyrektor generalny Toyoty, mówi, że strategia koncernu od lat się nie zmienia. - Jest nią produkowanie niezawodnych aut, które muszą znaleźć jak najwięcej nabywców. Hiroyuki Watanabe jednak nie ukrywa, że i Toyota popełniła kiedyś błąd, sądząc, że ekologiczne auto hybrydowy Prius natychmiast spodoba się kierowcom. Było inaczej. Rynek powoli przyzwyczaja się do priusa, choć np. Kalifornijczycy dosłownie oszaleli na punkcie tego auta. Okazało się, że popyt jest dwukrotnie wyższy niż możliwości produkcyjne.Jim Rosenstein z Toyota Motor Europe - typowo po japońsku, może tylko używając innych określeń - niemal przeprasza, tłumacząc, dlaczego jego pracodawca robi takie dobre auta. - Nikt nie ma takiego systemu kontroli jakości jak my - przekonuje Jim Rosenstein. W Toyota City, zespole japońskich fabryk koncernu, kiedy dochodzi do jakiejś awarii podczas montażu na taśmie, do pechowego auta zbiega się natychmiast kilkunastu pracowników. W innych fabrykach z niedoróbkami pracownik zazwyczaj radzi sobie sam. - W ubiegłym roku wydaliśmy 5,7 mld dolarów na badania i rozwój. Żaden z koncernów samochodowych nie poświęca aż tyle na taki cel - twierdzi Jim Rosenstein. W Toyocie obowiązuje system Kaisene: wszystko dla satysfakcji klienta. Używa się najnowocześniejszych technologii, kładzie się nacisk na ochronę środowiska. Bardzo liczą się: stylistyka auta, jakość, niezawodność. - Zmieniliśmy stylistykę. Dla Europy został zaprojektowany yaris - mówi Jim Rosenstein. Jakość i niezawodność produktu została uzupełniona systemem sprzedaży i obsługi posprzedażnej. - To nazywamy jakością Toyoty - informuje Rosenstein. Jak będzie w Europie Wojciech Drzewiecki, analityk z Samaru, firmy badającej polski rynek samochodowy, przyznaje, że wcale nie zdziwiłby się się, gdyby Toyota zaczęła odnosić spektakularne sukcesy i w Polsce. - Ich auta są niezawodne, ekonomiczne. Samochody używane tej marki najmniej tracą na cenie - twierdzi Wojciech Drzewiecki. Andrea Filippone z europejskiego stowarzyszenia producentów aut ACEA jest sceptycznie nastawiony do możliwości odniesienia sukcesu przez Toyotę w Europie. - Nasz rynek jest dojrzały, nie ma takich możliwości wzrostu jak to jest w Stanach Zjednoczonych. Tu jest o wiele więcej producentów, więcej modeli. Wszyscy japońscy producenci mają w nim łącznie 13procentowy udział. Ale rzeczywiście Toyota ma największy udział spośród firm japońskich, ponad 5procentowy - przyznaje Andrea Filippone. Ten udział wzrósł od ubiegłego roku o 0,3 pkt proc., osiągając 5,6 proc. Lepsze wyniki we wzroście udziału w rynku ma tylko grupa Volkswagena. Źródło: rzeczpospolita.pl |
Podstrony
|