ďťż
Ĺwiat eMki
biała, czarna, czarna w łuzie zagłusza Cugowskiego.
wpadła. kobieta podpierająca się filarem zalewa desperadosem zażyłość. lubi tańczyć, bo tak łatwiej zmylić ludzi z krokiem, nie chwiać się bez uzasadnienia. a my siedzimy, widzimy wypieki ze zdolnością do autodestrukcji. tik, tak – zawołał zegar, więc wiemy, że zaraz wywali krzesła na stoły barmanka i jej mop. kobieta przychodzi, chce zadzwonić, bo matka, bo dzieci, bo dom pusty. w końcu wyciąga od nas drobne na kolejne piwo. mówimy dobranoc, w grę wchodzi tylko debel. |
Podstrony
|