ďťż
Ĺwiat eMki
Jörg Jaksche, który przyznał się do stosowania dopingu w wywiadzie dla magazynu „Der Spiegel”, w rezultacie czego został wyrzucony m.in. z szeregów teamu Tinkoff-Credit-Systems, zaprzeczył doniesieniom dziennika „Kölner Stadt-Anzeiger”, jakoby kontaktował się w kierownictwem zespołu T-Mobile w sprawie ewentualnego kontraktu.
31-letni Niemiec, zwycięzca Paryż-Nicea, profituje ze statusu świadka koronnego, ponieważ pomagał w śledztwie dopingowym, wskutek czego, jego kara zawieszenia została zredukowana jedynie do roku: - Faktem jest, że nie rozmawiałem z T-Mobile o umowie. Nie dostałem żadnej propozycji z ich strony. Widocznie dziennikarze źle zinterpretowali wszystkie informacje. Również rzecznik prasowy drużyny z Bonn, Stefan Wagner zdementował transfer Jaksche do ekipy: - W tym momencie w ogóle nie zajmujemy się Jaksche, ten temat nie istnieje. Nie zamykamy jednak przed nikim drzwi. Przy okazji Jaksche w oficjalnym liście skierowanym do Niemieckiej Agencji Prasowej, odniósł się do ostatnich komentarzy managera teamu Gerolsteiner, Hansa-Michaela Holczera, który wcześniej zarzucił byłemu zawodnikowi m.in. CSC i Liberty Seguros, brak szczegółowych doniesień na temat dopingu. Holczer w wywiadzie dla tygodnika „Stern” wyznał, że nie wyobraża sobie poza tym zatrudnienia go w swojej ekipie: - Dać mu kontrakt? To w ogóle nie wchodzi w grę. Nie ma dla niego miejsca w Gerolsteiner. Z tego też powodu Jaksche odpowiedział pisemnie szefowi „mineralnych”: - Słowa Holczera można różnorodnie rozumieć. Osobiście rozumię je następująco: dobrze wiem, że nie powiedziałeś wszystkiego o dopingu, by chronić osoby trzecie. Dzięki Bogu to oświadczenie szefa zespołu, który w ostatnich latach też był zamieszany w afery dopingowe, nie jest zgodne z prawdą. Trzeba tutaj mówić o całkowitej głupocie, jeśli publikuje się informacje, które mogłyby być pomocne w dalszym postępowaniu sądowym, dając jednocześnie podejrzanym szansę ukrycia się i zatuszowania. Jeśli w moim przypadku, jedynie ta sprawa byłaby najważniejsza i miała największe znaczenie w kontekście mojego zatrudnienia, to po krótkiej rozmowie z biurem kryminalnym, mającym moje 100-stronnicowe zeznanie, otrzymam z pewnością akta o dopingu itp., dzięki którym ten problem powinien zostać wyeliminowany. Z kolei dwóch Szwajcarów znalazło się w przyszłorocznym składzie austriackiego zespołu Professional-Continental, Volksbank. 25-letni Andreas Dietziker, tegoroczny zwycięzca etapowy Rheinland-Pfalz Rundfahrt, przychodzi z teamu LPR, a 21-letni Elias Schmäh złożył podpis pod swoim pierwszym w karierze zawodowym kontraktem, występując do tej pory w szwajcarskiej drużynie Continental, Hadimec: - Dietziker jest naszą tajną bronią, która może nieźle wypalić w przyszłym sezonie. Jest dobry w każdym terenie i lubi ciężkie etapy. A Schmäh ze swoimi 164 centymetrami wzrostu jest specjalistą w górach. Dostanie on swoje szanse i będzie pomagał Gerritowi Glomserowi [kapitan Volksbank] właśnie na podjazdach. Już nie mogę się go doczekać - powiedział manager ekipy, Thomas Kofler. Natomiast dwóch Niemców trafiło do czeskiego teamu PSK-Whirlpool: zarówno 32-letni Andre Schulze, opuszczający szeregi rozwiązującego się zespołu Wiesenhof-Felt - tegoroczny triumfator etapu Bayern-Rundfahrt i Tour of Quinghai Lake, jak i 22-letni Patrick Keller (z Team Ista) mają nadzieję, że ich nowy pracodawca trzyma na sezon 2008 licencję Pro-Cont. wowo |
Podstrony
|