ďťż
Ĺwiat eMki
Aktualnie jestem w trakcie lektury: 1. "Józef Piłsudski - legendy i fakty" - D. i T. Nałęcz. Polecam każdemu, kto chciałby pozastanawiać się czy Piłsudski to bohater narodowy czy tylko zbieg okoliczności, nastrojów epoki i początków marketingu wyborczego. W gorący dzień letni 1919 roku wdzierała się Druga Dywizja Legionów do bronionego przez bolszewików Mińska. Do południa trwały jeszcze walki na ulicach z ustępującym powoli nieprzyjacielem. Ledwieśmy roztasowali kwaterę Dowództwa Dywizji w jednym z lepszych hoteli miasta, gdy rozeszła się wieść, że przyjechał Komendant. Wyglądamy przez okno, rzeczywiście przed hotelem stoi duże auto, zakurzone z dalekiej drogi. Wybiegamy z pokoju na korytarz i spotykamy na schodach Komendanta, zakurzonego i zmęczonego, ale wesołego i zadowolonego ze zdobycia Mińska. Z korytarza Komendant idzie w towarzystwie generała Roi i szefa sztabu dywizji Piskora do dużej sali, w której ma odbyć się odprawa ze sztabem naszej dywizji. Przechodząc obok mnie, Komendant podaje mi rękę, mówiąc: "Co słychać, doktorze?" Naturalnie jest to tylko pytanie życzliwe, które ma zostać bez odpowiedzi, gdyż cały czas Komendant zajęty jest sprawą zorganizowania pościgu za bolszewikami. W chwilę po Komendancie przyjeżdża na odprawę generał Konarzewski, dowódca Dywizji Poznańskiej, która weszła razem z nami do Mińska. Oczywista, wobec Komendanta przedstawiciele każdej z dywizji, a więc naszej - legionowej i poznańskiej, twierdzą, że pierwsza weszła do Mińska ich dywizja. Komendant śmieje się z tego lokalnego patriotyzmu i szybko wydaje krókie rozkazy, mające na celu odcięcie odwrotu bolszewikom, cofającym się wzdłuż dwóch linij kolejowych, biegnących z Mińska w kierunku Borysowa i Bobrujska. Odprawa trwa zaledwie pół godziny, po czym Komendant, odprowadzany przez nas do samochodu, odjeżdża z Mińska na inny odcinek frontu. Było to jedyne moje spotkanie z Komendantem na froncie. Utkwiło mi ono w pamięci na całe życie ze względu na wyraz twarzy Komendanta. Nigdy później, w czasie największych triumfów politycznych, nie widziałem tyle ognia, radości i satysfakcji w oczach Komendanta, jak wtedy w Mińsku, w chwili montowania pościgu, mającego zniszczyć nieprzyjaciela, cofającego się ze zdobytego przez nas miasta. Żywiołem Komendanta była wojna, a owocem jej - Zwycięstwo. / Felicjan Sławoj-Składkowski "Strzępy meldunków" / Ach, gdy wieczorem dzisiejszego świątecznego dnia sięgnałem do mojego ulubionego urywka z tej książki, oczy zaszkliły się łzą... |
Podstrony
|