Åšwiat eMki
Wielkie lotnisko które s³u¿y ludziom i nie ludziom. To tutaj tysi±ce samolotów przewodzi dziennie setki tysiêcy... liczby zapewne s± znacznie wiêksze, ale po co przeginaæ?
Ubrany w czarn± marynarkê na bia³ej koszuli, oraz ciemne spodnie Drako pod±¿a³ w stronê jednego z terminali. Mê¿czyzna w pozie wdziêcznego bogacza wspiera³ siê na swojej czarnej lasce pod±¿aj±c za wskazówkami na bilecie. Wiele miesiêcy spêdzi³ w nowym dla niego ¶wiecie i specjalnie mu to nie przeszkadza³o. Nawet mo¿na powiedzieæ, ¿e wygnanie to najlepsze co go spotka³o. Wisia³a nad nim kara ¶mierci, jednak czy kto¶ kto pe³ni³ takie stanowisko jak on powinien siê tym przejmowaæ? Zamierza³ odnale¼æ jakie¶ kontakty i pomóc tym którzy w³a¶nie go potrzebowali. On mia³ pieni±dze i wp³ywy, tote¿ na ziemi tak wiêc szybko za³atwi³ sobie bilet w miejsce, gdzie zdo³a³ odnale¼æ minimalne wahania reiatsu. - A wiêc Europa? Heh... dobrze pomy¶leli... Tam central nie bêdzie ich szukaæ. Bia³ow³osy ubra³ swoje okulary przeciws³oneczne i ruszy³ w stronê samolotu, by odlecieæ na inny kontynent. [z/t] |
Podstrony
|