ďťż
Ĺwiat eMki
Plamy rozpłaszczonych deszczem malw,
przyklejone do ścian domu, smugą przytłumionych kolorów. Świadomość ich możliwości była jej nieszczęściem. Są młode, podniosą się. Ona może tylko zmrużyć oczy. Z wysiłkiem stanąć na progu. Spędzała dni na tęsknocie. Za tym czego już nie zmieni. Miała swój kawałek podłogi. Różowe kwiaty pod oknem. O czym myślała obserwując pszczoły ? Może chciałaby jak błonkoskrzydła, pyłkiem zaznaczyć ślad ? Chce aby jej śmierć miała barwę malw i zapach roju w tle |