ďťż
Ĺwiat eMki
http://www.vetserwis.pl/staw_kolanowy.html
Zdarzylo sie to podczas mojej pracy hodowcy trzykrotnie.Jednego razu,gdy poszlam rano wypuscic 7 tygodniowe szczeniaki z zagrody ,aby sie wybiegaly przed sniadaniem,stwierdzilam,ze jednego z nich nie widze.Nawolywany wysunal sie z budy,ale poslugiwal sie tylko trzema lapami-czwarta ,tylna,byla wyprostowana i psiak ciagnal ja za soba.Byly to czasy,gdy mialam zwyczaj trzymac szczeniaki razem z matka, po przeniesieniu ich w wieku miedzy 5 a 6 tygodniem na dwor,w zagrodzie z buda.Robie tak do dzis-oczywiscie gdy miot jest latem-ale juz nie zamykam z malymi ich matki,a jedynie doprowadzam ja do nakarmienia kilka razy dziennie i raz w nocy.Piesek zaniesiony do weterynarza i ogladany nie wyrazal zadnego bolu,pomimo ze doktor naciagal konczyne w roznych kierunkach,sprawdzajac stopien uszkodzenia.Wyrazil poglad,ze matka nieszczesliwie "przysiadla" szczeniaka,i on usilujac sie uwolnic,naderwal wiezadlo .Leczenie polegalo na usztywnieniu stawu na okres kilku tygodni ,oraz podaniu preparatu antyzapalnego,i wspomagaczy na odnowe chrzastek.Piesek ,jak to wilczarz,byl podczas leczenia bezgranicznie cierpliwy,i nie sciagal opatrunku,ani nie niszczyl pampersow,ktore mial zakladane aby nie zasiusial bandazy i nie odparzyl sie.Wszystko wrocilo do normy,a jedyna pozostaloscia bylo zawieszanie ozdrowialej lapy na ulamek sekundy podczas biegu-nie przeszkodzilo mu to w uzyskaniu sukcesow wystawowych,championatu i Zwyc.Klubu Charta. Drugi przypadek to cos,czego do dzis nie rozumiem-stadko szczeniat pobieglo za mna do furtki,gdy zajrzal do nas listonosz;po odebraniu przesylki odwrocilam sie i ujrzalam,ze jeden ze szczeniakow-najpotezniejszy-wlecze za soba w charakterystyczny sposob tylna lapke!Matki wowczas przy nich nie bylo,same nie zwykly jeszcze bawic sie az tak ostro by doznac uszkodzenia-a jednak stalo sie,i kolejny raz uraz(?)byl bezbolesny-doktor sam byl zaskoczony podczas badania.I tym razem obeszlo sie bez operacji,tylko bandazowanie usztywniajace,i kilkutygodniowe kuracja wspomagaczami. Trzeci przypadek manifestowal sie najpierw prawie niezauwazalna kulawizna poranna,nie taka by miec podejrzenia ze cos jest uszkodzone-piesek zostal od razu odizolowany od rodzenstwa,i obserwowany na okraglo.Po paru dniach ten sam efekt-tylna lapka ciagnieta za soba,ponowna wizyta u weterynarza,przeswietlenie rtg,i stwierdzenie,ze skoro kosci cale,to musi byc zerwane wiezadlo.Leczenie bylo dluzsze,piesek opornie wracal do normy,i do konca zycia lekko chromal na ta lape-choc poza tym byl bardzo sprawny i energiczny. Co ciekawe,za kazdym razem nie moglam okreslic,co bylo przyczyna-nie widzialam jak do tego dochodzilo.Na pewno moge stwierdzic,ze tym uszkodzeniom(bo obserwowalam podobne historie w innych hodowlach)podlegaly niemal zawsze te najbardziej ciezkie,okragle,grubokosciste pieski-suczkom zdarzalo sie to o wiele rzadziej. Jaki wniosek-ostroznie z nadwaga u bardzo mlodych szczeniakow rowniez!To,ze chetnie jedza,nie znaczy,ze maja jesc do woli...i na pewno powinny jesc duzo produktow naturalnych,nieprzetworzonych,a nie tylko sucha karme,ktora latwo doprowadza do nadwagi. |
Podstrony
|