Åšwiat eMki
na rogach kalendarza codziennie gubi³am krzy¿yki,
po jednym w stronê pragnienia - ca³y wszech¶wiat mia³ mu sprzyjaæ. tylko z bocznych pozycji krzycz± niewidoczne konstelacje - nie bêdzie dzwonów ani wspólnych k±tów, w pierwszym maluchu odjedzie sam kierowca. pasa¿er wysiad³, my¶la³, ¿e to autobus. wiêc idê ju¿ piechot±, nie d±¿ê do Kosmosu po krzy¿ach. |
Podstrony
|