ďťż
Ĺwiat eMki
Orędzie Benedykta XVI do kardynałów
Watykan, 21.04.2005 Publikujemy orędzie papieża Benedykta XVI wygłoszone 20 kwietnia na zakończenie Mszy św. w Kaplicy Sykstyńskiej. Czcigodni Bracia Kardynałowie,drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,wszyscy ludzie dobrej woli! 1. Łaska Wam i pokój w obfitości! (por. 1 P 1,2). Moje serce ogarniają dzisiaj dwa odmienne uczucia. Z jednej bowiem strony czuję, że jestem po ludzku zmieszany i niełatwo będzie sprostać powierzonym mi wczoraj obowiązkom następcy Apostoła Piotra na tej rzymskiej stolicy biskupiej względem Kościoła powszechnego. Z drugiej zaś strony odczuwam szczególną wdzięczność Bogu, który - jak śpiewamy w świętej liturgii - nie opuszcza swojej owczarni, lecz przez świętych Apostołów otacza ją nieustanną opieką, aby kierowali nią ci zwierzchnicy, którym jako namiestnikom swojego Syna zlecił władzę pasterską (por. 1. Prefacja o Apostołach). Najdrożsi! W moim sercu przeważa mimo wszystko głębokie poczucie wdzięczności za dar Bożego miłosierdzia. Uważam to za szczególną łaskę, którą zyskał dla mnie mój świętej pamięci poprzednik, Jan Paweł II. Czuję, jakby jego mocna ręka trzymała moją. Zdaje mi się, że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa skierowane do mnie w tej szczególnej chwili: "Nie lękaj się!". Śmierć Jana Pawła II i następujące po niej dni były dla Kościoła i świata w widoczny sposób czasem łaski. Wielki ból z powodu jego odejścia i poczucie pustki, jakie zostawił po sobie we wszystkich, osładza działanie Chrystusa zmartwychwstałego, które ujawniło się przez ten długi czas zgodną falą wiary, miłości i duchowej solidarności, osiągając szczyt w uroczystościach pogrzebowych. Można zatem powiedzieć, że pogrzeb Jana Pawła II był naprawdę niezwykłym wydarzeniem, w którym mogło się niejako dostrzec działanie Boga, pragnącego przez swój Kościół złączyć wszystkie narody jednoczącą mocą prawdy i miłości w jedną wielką rodzinę. W godzinie śmierci, upodobniony do swego Pana i Mistrza, Jan Paweł II zwieńczył swój długi, owocny pontyfikat, utwierdzając lud chrześcijański w wierze, zbierając go wokół siebie i sprawiając, że cała rodzina ludzka czuła się bardziej zjednoczona. Czyż nie czuję się wspierany tym świadectwem? Czyż nie dostrzegam zachęty, jaka płynie z tego wydarzenia? 2. Przechodząc wszelkie moje oczekiwania, Opatrzność Boża głosami czcigodnych księży kardynałów powołała mnie do następstwa po tym wielkim papieżu. Rozważam teraz to, co zdarzyło się przed dwoma tysiącami lat w okolicach Cezarei Filipowej. Zdaje mi się, że słyszę słowa Piotra: "Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego" i uroczyste stwierdzenie Chrystusa: "Ty jesteś Piotr - Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół... Tobie dam klucze królestwa niebieskiego" (Mt 16, 15-19). Ty jesteś Chrystus! Ty jesteś Piotr! przychodzi mi przeżywać na nowo tę ewangeliczną scenę. Ja, następca Piotra, z drżeniem powtarzam drżące słowa galilejskiego rybaka i słyszę na nowo z głębokim wzruszeniem umacniającą obietnicę boskiego Mistrza. Jeśli bardzo wielki ciężar odpowiedzialności zostaje złożony na moje słabe barki, to niewątpliwie ogromna jest Boża moc, na której mogę polegać: "Ty jesteś Piotr - Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół". Wybierając mnie na Biskupa Rzymu, Pan chciał, bym był Jego namiestnikiem, bym był "skałą", na której wszyscy będą się mogli bezpiecznie oprzeć. W każdym razie proszę Go, by wspomógł niedostatek mych sił, tak abym był odważnym i wiernym pasterzem Jego owczarni. Podejmuję tę szczególną posługę - posługę "Piotrową" w służbie Kościoła powszechnego - pokornie powierzając się w ręce Bożej Opatrzności. Przede wszystkim odnawiam całkowite i ufne zawierzenie Chrystusowi: "W Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!". Was, czcigodni Bracia Kardynałowie, wdzięczny za okazane mi zaufanie, proszę, byście mnie wspierali modlitwą oraz stałą, czynną i roztropną współpracą. Proszę również wszystkich Braci w biskupstwie, by wspomagali mnie modlitwą i radą, tak abym był naprawdę Sługą sług Bożych. Jak Piotr z pozostałymi Apostołami tworzyli razem z woli Pana kolegium apostolskie, tak samo następca Piotra i biskupi, następcy Apostołów - jak stwierdził z naciskiem Sobór (por. Lumen gentium, 22) - winni pozostawać w ścisłej łączności między sobą. Ta kolegialna komunia - choć różne są zadania i obowiązki papieża i biskupów - służy Kościołowi i jedności w wierze wszystkich wierzących, od czego w znacznym stopniu zależy skuteczność dzieła ewangelizacji we współczesnym świecie. Tą samą drogą, którą zdążali moi czcigodni poprzednicy, pragnę iść ja również, troszcząc się wyłącznie o głoszenie całemu światu żywej obecności Chrystusa. 3. Przed moimi oczami stoi nade wszystko świadectwo papieża Jana Pawła II. Pozostawia on po sobie Kościół mający więcej odwagi, cieszący się większą wolnością, odmłodzony. Kościół, który zgodnie z jego nauczaniem i przykładem spokojnie patrzy na przeszłość i nie obawia się przyszłości. Przez Wielki Jubileusz wszedł on w nowe tysiąclecie, niosąc Ewangelię skierowaną do dzisiejszego świata poprzez jej ponowne odczytanie powagą Soboru Watykańskiego II. Słusznie zatem papież Jan Paweł II wskazał Sobór jako busolę kierującą po rozległym oceanie trzeciego tysiąclecia (por. Novo millennio ineunte, 57-58). Także w swym duchowym testamencie napisał: "Jestem przekonany, że długo jeszcze dane będzie nowym pokoleniom czerpać z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarował" (17 III 2000). Dlatego ja także, podejmując posługę następcy Piotra, pragnę z mocą potwierdzić zdecydowaną wolę dalszego wprowadzania w życie Soboru Watykańskiego II, idąc za moimi poprzednikami, wierny ciągłości dwóch tysięcy lat tradycji Kościoła. Właśnie w tym roku obchodzimy 40-lecie zakończenia obrad Soboru (8 grudnia 1965 roku). Z biegiem lat dokumenty soborowe nie straciły aktualności, a nawet zawarte w nich nauczanie okazuje się szczególnie stosowne do nowych wymogów Kościoła i obecnego społeczeństwa określanego jako zglobalizowane. 4. W niezwykle wymowny sposób mój pontyfikat rozpoczyna się w okresie, kiedy Kościół przeżywa specjalny rok poświęcony Eucharystii. Jakże nie dostrzec w tej opatrznościowej zbieżności charakterystycznego elementu posługi, do której zostałem wezwany? Eucharystia, centrum życia chrześcijańskiego i zdrój ewangelizacyjnej misji Kościoła, musi stanowić trwały ośrodek i źródło powierzonej mi posługi Piotrowej. Eucharystia stale uobecnia Chrystusa Zmartwychwstałego, który wciąż się ofiarowuje, wzywając nas do uczestnictwa w uczcie Jego Ciała i Krwi. Z pełnej komunii z Nim wypływa każdy inny element życia Kościoła: zwłaszcza komunia wszystkich wiernych, zaangażowanie w posługę przepowiadania i świadczenia Ewangelii, żarliwość miłosierdzia wobec każdego, zwłaszcza wobec ubogich i maluczkich. W bieżącym roku szczególne znaczenie powinny mieć obchody uroczystości Bożego Ciała. Eucharystia znajdzie się też później, w sierpniu, w centrum Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii, a w październiku odbędzie się Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów, którego hasło brzmi: "Eucharystia Źródło i Szczyt Życia Kościoła". Proszę wszystkich o okazanie w najbliższych miesiącach miłości i pobożności Jezusowi Eucharystycznemu oraz o odważne i zdecydowane okazywanie swej wiary w rzeczywistą obecność Pana, zwłaszcza poprzez uroczyste i poprawne sprawowanie liturgii. Proszę o to zwłaszcza kapłanów, o których myślę w tej chwili z wielką miłością. Sakrament kapłaństwa został, wraz z Eucharystią, ustanowiony w Wieczerniku, jak to tyle razy podkreślał mój świętej pamięci poprzednik Jan Paweł II. "Życie kapłańskie winno mieć ze szczególnego tytułu «kształt eucharystyczny»" - napisał w swym ostatnim liście na Wielki Czwartek (n.1). Celowi temu służy przede wszystkim pobożne sprawowanie Mszy świętej, która stanowi centrum życia i misji każdego kapłana. 5. Karmieni i wzmacniani Eucharystią katolicy powinni czuć się przynaglani do troski o pełną jedność, której Chrystus tak gorąco pragnął w Wieczerniku. To najwyższe pragnienie, wyrażone przez Boskiego Mistrza, następca Piotra czuje jako szczególny obowiązek, który na nim spoczywa. Jemu to bowiem powierzone zostało zadanie utwierdzania braci (Łk 22,32).Dlatego, z pełną świadomością, na początku posługi Kościołowi rzymskiemu, który Piotr zrosił własną krwią, obecny jego następca przyjmuje za swe główne zadanie nieustanną pracę, bez szczędzenia sił dla przywrócenia pełnej i widzialnej jedności wszystkich uczniów Chrystusa. To jest jego wolą, a zarazem niezbywalnym obowiązkiem. Jest on świadomy, że nie wystarczy tu deklarowanie dobrej woli. Potrzeba konkretnych czynów, które dotarłyby do wnętrza dusz i poruszyły sumienia, wzywając każdego do wewnętrznego nawrócenia, które jest warunkiem wszelkiego postępu na drodze ekumenizmu. Konieczny jest dialog teologiczny, niezbywalne jest także pogłębienie historycznych przyczyn decyzji podjętych w przeszłości. Najpilniejsze jednak jest "oczyszczenie pamięci", do którego wiele razy wzywał Jan Paweł II. Tylko ono może otworzyć dusze na przyjęcie pełnej prawdy o Chrystusie. To przed Nim, Najwyższym Sędzią wszelkiego stworzenia, powinien stanąć każdy z nas świadom, że pewnego dnia przyjdzie nam zdać Mu sprawę z tego, co uczynił, a czego nie uczynił dla wielkiego dobra, którym jest pełna i widzialna jedność wszystkich Jego uczniów. Obecny Następca Piotra czuje się w obowiązku odpowiedzieć jako pierwszy na to pytanie i jest gotów uczynić wszystko, co w jego mocy, by wspierać zasadniczą sprawę, jaką jest ekumenizm. Podobnie jak jego poprzednicy jest on całkowicie zdecydowany, by podtrzymywać każdą inicjatywę, która mogłaby być przydatna dla wspierania kontaktów i więzi z przedstawicielami różnych Kościołów i wspólnot kościelnych. Im, przy tej okazji, przekazuję serdeczne pozdrowienie w Chrystusie, Jedynym Panu Wszystkich.6. Obecnie wracam myślą do niezapomnianego doświadczenia, które było udziałem nas wszystkich podczas śmierci i pogrzebu nieodżałowanej pamięci papieża Jana Pawła II. Wokół jego doczesnych szczątków, które zostały złożone na gołej ziemi, zgromadziły się głowy państw, osoby z rożnych warstw społecznych, a szczególnie młodzież, w niezapomnianej wspólnocie uczucia i podziwu. Na niego z ufnością spoglądał cały świat. Wielu wydawało się, że tak gorący udział, wzmocniony aż po krańce świata przez środki społecznego przekazu, był zbiorowym wołaniem o pomoc, skierowanym do papieża ze strony współczesnej ludzkości, targanej niepewnością i lękami, niepewnej swojej przyszłości.Współczesny Kościół winien w sobie ożywić świadomość zadania, jakim jest przypomnienie światu głosu Tego, który powiedział: "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia" (J 8, 12). Podejmując swoją posługę nowy papież zna swoje zadanie, którym jest rozpalenie światła Chrystusa przed współczesnymi ludźmi: nie chodzi o jego własne światło, ale o światło Chrystusa. Z tą świadomością zwracam się do wszystkich, także do wyznawców innych religii oraz tych, którzy szukają odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne i wciąż jej nie znajdują. Ich wszystkich, z prostotą i miłością zapewniam, że Kościół nadal pragnie prowadzić z nimi otwarty i szczery dialog, w poszukiwaniu prawdziwego dobra człowieka i społeczeństwa. Proszę Boga o jedność i pokój dla całej rodziny ludzkiej i wyrażam gotowość wszystkich katolików do współpracy na rzecz autentycznego rozwoju społecznego, szanującego godność każdego człowieka. Nie będę szczędził sił i oddania w kontynuowaniu obiecującego dialogu, który podjęli moi czcigodni poprzednicy z różnymi kulturami, aby z wzajemnego zrozumienia zrodziły się warunki lepszej dla wszystkich przyszłości.Myślę zwłaszcza o młodych. Ku nim, szczególnym rozmówcom Jana Pawła II, otwieram swe ramiona w nadziei, że jeśli Bóg zechce, spotkam się z nimi w Kolonii, z okazji Światowego Dnia Młodzieży. Z wami, drodzy młodzi, przyszłości i nadziejo Kościoła i ludzkości, nadal będę rozmawiał, wsłuchując się w wasze oczekiwania i starając się pomóc wam spotykać w coraz głębszy sposób żywego Chrystusa, który jest młody na wieki.7. Mane nobiscum, Domine! Zostań z nami, Panie! To wezwanie, które stanowi dominujący temat Listu Apostolskiego Jana Pawła II na Rok Eucharystii, jest zarazem modlitwą, która sama płynie z mojego serca, w chwili gdy przymierzam się do rozpoczęcia posługi, do której wezwał mnie Chrystus. Tak jak Piotr, również ja ponawiam Mu swe bezwarunkowe przyrzeczenie wierności. Tylko Jemu zamierzam służyć, całkowicie oddając się na służbę Jego Kościołowi.Dla wsparcia tego przyrzeczenia uciekam się do macierzyńskiego wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny. W jej ręce składam teraźniejszość i przyszłość mojej osoby i Kościoła. Przyzywam także wstawiennictwa świętych apostołów Piotra i Pawła oraz wszystkich świętych.Z tym uczuciem przekazuję wam, czcigodni Bracia Kardynałowie i wszystkim, którzy biorą udział w tym nabożeństwie, bądź śledzą je za pośrednictwem telewizji i radia, z serca płynące błogosławieństwo. |
Podstrony
|