ďťż
Ĺwiat eMki
z przyzwyczajenia
wyganiam samotność na odludzie nie rozumiem ciszy kiedy jesteśmy na odległość spojrzenia mówimy wzrokiem strzepuję wilgoć z rzęs gram ze świerszczem w piłkę wielkości ziarenka piasku naiwną nadzieją dźwięków czekam kiedy przytnie smykiem będę żałowała że nie słyszę życia zasypiając ostatni raz |
Podstrony
|