Ĺšwiat eMki
zapach Pawła wci±ż gładzi wokół słoi
drzazgi czekaj±ce na noce, gdy będziemy nogami odpychać się od ziemi, patrzeć, z której strony nadchodzi Wenus. jeszcze mała migocze, nie buja jak hu¶tawka, tylko naparstkiem jawi się w dłoniach. na drewnie leży jedna na drugiej obawa przed kolejnym ruchem, żeby się nie zesmykn±ć w dekolt schłodzonej ros± trawy. Paweł milczy, po męsku milczy. chyba czeka aż pokażę mu pas Oriona. z zapatrzenia przystajemy na bitwę, kto komu więcej trosk scałuje z oczu. |
Podstrony
|