ďťż
Ĺwiat eMki
pani W. jak na kobietę spracowaną przystało
(8,5 zł za godzinę w biurze) niedbale lecz z lekką nostalgią podchodziła do zmysłowej pielęgnacji ciała (lat 50, pierwsze plamy wątrobowe na dłoniach) fiołkowe kremy i różane balsamy tudzież przeterminowane szminki, (około 5 zł na ulicznych wyprzedażach) pokrywał ścierany w sobotę kurz w każdy poranek, prócz niedzielnego (godzina 6:00 była przymusową porą pobudki) szukała całych rajstop nie-poplamionej bluzki aby ciężkim krokiem udać się na przystanek (403 przyjeżdżało zazwyczaj punktualnie) rozkładała później równomiernie pośladki na wyliniałym siedzeniu zielonego skrzypiącego fotela (poddającemu się z taką samą cierpliwością 3 jej poprzedniczkom) miarowe cykania zegara nad biurkiem przerywała podróżami do toalety i kuchni (2 łyżeczki kawy jedna cukru) po czym wystukując kolejne cyferki cierpliwie odliczała czas do kolejnego samogwałtu |
Podstrony
|