ďťż
Ĺwiat eMki
Gdy świt odtwarza kolejne xero,
pachnące miętą porannej pasty, lustro ma znowu przegrany uśmiech, dzień się gramoli szary, kanciasty. Rdzę codzienności pozdrapuj z życia, barwy mu odśwież pędzlem uporu, przyzwyczajeniom pozdejmuj swetry, do uczuć dodaj trochę kolorów. Niech zapulsują, zatętnią w skroniach, myśli szalone wyjmą spod klosza, z jutrem pobiegną na „małą czarną”, próżne nadzieje wrzucą do kosza. |
Podstrony
|