ďťż

Listopad - herbata ostygła

Świat eMki
miały być parki i alejki - owinięte szaliki.
goniące się po chodnikowych torach liście;
jeden z nich - nieco przy tuszy - zasapany jaskrawo
czerwony. obok niego chorowity, jak zwykle
spóźniony, z papierami z natury żółtymi. wokół nich
poszumem tańczyliby mali indianie. heja, heja.
jakiś szczekacz z ogonem bezlitośnie podawałby mi je
w zębach. coś mało krwi,

wszystko zbladło ostatniej nocy. smutki
lecą z nieba, obijają się o jednosekundowych znajomych.
- jest pięknie - za szybą kochają się pary
wciąż barwne. a tutaj ławka przykleja mrozem
i szczypie po udach. twarz, ręce wkomponowały się
w krajobraz.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl
  • Powered by WordPress, © Świat eMki