ďťż
Ĺwiat eMki
OJ, NIEŁADNIE....
rynny zagrały deszczem kałużami płyną buty zadreszczyło rozmiękłą podeszwą dziurki oczu zalewa grafitowe błoto sznurowadła opite nieprzytomnie splątały w bezładzie końcówki czułościa pucybuta poprawię urodę wcierając skrajem szmatki eliksir błysku na noski tylko proszę nie wyciągajcie języków niegrzecznie 26.09.2008 BYŁ TAKI CZAS był czas niefrasobliwości pachnący skórką brzoskwini uległy głodnym dłoniom jest czas inkrustowany siecią uśmiechów i trosk osiadły szczelnie na twarzy chcę powiedzieć nie udaję żyję naprawdę nie mogę jestem uczuciowo naga należę do innego czasu 21.09.2008 NIE KAŻDY KSIĘŻYC WZEJDZIE TOBĄ nastał kolejny świt wszystko zaczyna żyć od nowa dotykasz pościeli w miejscu śladu jego ciała malujesz palcem drobne kwiatki nadzieją zatrzymania aromatu krążącego wspomnieniem nocy dla niego zapachniesz wanilią a spojrzenia odrodzą echo papilarnego bluszczu jeśli tylko znajdzie czas przyniesie płomień w oczach 15.04.2008 I ZNOWU DZIEŃ promieniem świtu wstępuję w nowy dzień kamienie pod stopami uwierzytelniają życie 12.02.2008 UWAGA, NADLATUJĄ wiersze nadlatują jak owady tylko te najdokuczliwsze mają szansę zaistnieć zostaną przy życiu sprytnie żądlące słowem ZIMNO MI ostatnio słowa wydzielam z matematyczna precyzją bo ile można mówić do ściany cisza spowija coraz szczelniej wspomnienia dalej od ciała serca nie otworzysz żadnym kluczem z kolekcji to przecież mięsień potrzebuje masażu choćby słowem 24.09.2008 NIE WAŻNE ? od jakiegoś czasu zaczęło być dla niej ważne lustro w przedpokoju mijała wczoraj z dzisiaj wchodziła w jutro światło padało tak że znikała szarość skóry cellulit na biodrach ulegał wygładzeniu śpieszyła się nacieszyć jeszcze jędrnymi piersiami które tak uwielbiał mawiał cytrynki z wisienkami brał w usta a ona sztywniała z zachwytu otulona ściśle przylegającym zakolem ramienia jeszcze odlecieć zanim przysypie czas i lustro nie odbije cienia 26.09.2008 [ Dodano: 2008-10-01, 12:02 ] |
Podstrony
|