ďťż
Ĺwiat eMki
cień
kładzie wybujałym wieżowcem kasztana w rozlanej plamie prostokąt chatki bez kurzej nóżki z tapetą minionego ciepła widok z okna spleciony trwaniem twoich słów i figlarnym błyskiem oczu kiedyś żurawiem wzlecę cieniem wzleciałeś na wzór a on stoi chmury ześlizgnęły się w cembrowinę zaczerpnę wody wyłowię niebo roztańczone w wiadrze ucałuje mnie mocą okruchem wiejskiego chleba podzielę przeszłość i stanie się |
Podstrony
|