ďťż
Ĺwiat eMki
Na sześć lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Białymstoku 22-letniego mężczyznę, sprawcę wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, oskarżonego o zabójstwo dziewczyny, która z nim jechała - poinformował w poniedziałek sąd.
Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu i przyjął, że nie było to zabójstwo, tylko wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym. To powtórny proces w tej sprawie. Prokuratura zapowiedziała kolejną apelację, gdyż według niej kara powinna być surowsza. To samo zapowiedzieli obrońcy skazanego. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura przyjęła, że w czerwcu 2002 roku na drodze niedaleko Bielska Podlaskiego Wojciech B. celowo doprowadził do wypadku, w którym zginęła jadąca z nim jego dziewczyna. Według prokuratury, młody kierowca świadomie doprowadził do zderzenia z innym samochodem, a powodem takiego zachowania była kłótnia z dziewczyną i jego zazdrość o nią. Przyjęła także, że siłą zabrał ją z domu do samochodu i wyjechał za miasto. Taką wersję zdarzeń przyjmują też rodzice 18-latki, która zginęła w wypadku, w procesie występujący jako oskarżyciele posiłkowi. Na drodze z Bielska Podlaskiego do Siemiatycz samochód Subaru, którym kierował Wojciech B., zjechał na lewy pas, gdzie jechała furgonetka Iveco. Jej kierowca, widząc pędzący na niego samochód, w ostatniej chwili próbował zjechać na przeciwny pas, to samo zrobił jednak Wojciech B. Wtedy doszło do zderzenia. Zginęła pasażerka subaru. W marcu ubiegłego roku sąd pierwszej instancji skazał kierowcę na 4,5 roku więzienia: za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ale nie za zabójstwo. Apelacje złożyły obie strony. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uwzględnił argumenty z apelacji i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania, uznając, że materiał dowodowy był niepełny. Zwrócił zwłaszcza uwagę na opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, który analizował przebieg zdarzenia na drodze. Na początku procesu Wojciech B. nie przyznał się do stawianego mu zarzutu zabójstwa, a jedynie do spowodowania wypadku wskutek nieumyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego. Odmówił wyjaśnień i odpowiedzi na pytania stron. Źródło: interia.pl |
Podstrony
|